Pączkowo - naleśnikowe dni :)

Uwielbiam ten dzień, w którym bez wyrzutów sumienia można pochłonąć bardzo dużą ilość pączków. Pączki z konfiturą różaną i kandyzowaną skórką z pomarańczy nie mają sobie równych, ale na obczyźnie jestem zadowolona z zakupu pączków w polskim sklepie. Dzięki znajomości ze sprzedawczynią mam pewność, że pączki w moim koszyku są halal (smażone na oleju). Dla mnie rytuał jedzenia pączków ma jak najbardziej świecki charakter oraz pomaga mi zachować cząstkę Ojczyzny w moim sercu i domu. 

Tłusty czwartek, był kiedyś nazywany Combrowym Czwartkiem. Podobno Combrowy Czwartek wziął swoją nazwę od Combra (burmistrza Krakowa), który żył w XVII w. Zapisał się w historii i pamięci mieszkańców jako człowiek walczący z przekupkami handlującymi na krakowskim targu.

Burmistrz znany był ze swojej surowości i niesprawiedliwości. Często karał handlarki wysokimi grzywnami za niewielkie uchybienia. Według legendy burmistrz zmarł w czwartek. Kiedy wieść o jego śmierci rozeszła się po mieście, handlarki zaczęły świętować i smażyć pączki. Od tej pory ten dzień nazywano w Krakowie Combrowym Czwartkiem. Nawet jeśli to tylko wymyślona historia, to trzeba przyznać, że bardzo ciekawa :) 

Polskie pączki najlepsze! :D

봄

Nasza Babcia była bardzo ciekawa angielskich naleśników. Jakie są angielskie naleśniki? Tradycyjne przygotowywane są w domu i smażone na maśle. W rzeczywistości jednak bardzo mało osób zadaje sobię trud przygotowania ciasta na naleśniki. Sklepowe pólki zachęcają ogromnym wyborem gotowych naleśników i dodatków do nich. Sama kupiłam naleśniki w proszku, które po dodaniu wody i jajek nadają się do smażenia. Jednym słowem poszłam na łatwizne, ale wyszły bardzo angielskie w smaku! :D Z całą pewnością angielskie naleśniki powinny być cienkie. Nie dodaje się do nich mleka czy śmietany jak do polskich. Najbardziej lubianym dodatkiem jest drobno mielony cukier i sok z cytryny. Brytyjczycy zjadają naleśniki zawinięte w rulon. Popularnymi dodatkami jest też syrop klonowy, rozpuszczona czekolada czy nutella. 

Babci bardzo smakowały naleśniki z sokiem z cytryny, ale jednak najbardziej lubimy polską wersję z białym serem :)

Zrobiliśmy w domu naleśniki w angielskim stylu :)

Hamerykańskie pancakes udekorowane przez Little Lady :)

Do zupełnego zasłodzenia nie mogło zabraknąć domowego murzynka :D

Na obiad najlepsze polskie naleśniki z serem :P

:)

W muzeum Sarehole Mill został już po raz trzeci zorganizowany Pancake Day. Specjalny event dla dzieci miał miejsce kilka dni wcześniej niż obchodzony w Anglii Dzień Naleśnika. W tym roku dodatkowo zostały zorganizowane zawody w podrzucaniu naleśnikami. W Anglii został ustanowiony aktualny Rekord Guinessa w podrzucaniu naleśnikami, który wynosi 140 podrzutów w ciągu minuty. Zobaczyliśmy po raz kolejny jak działa Sarehole Mill (pierwowzór młyna Sandymana w Hobbitonie). Byliśmy na spacerze przy stawie i obejrzeliśmy z zewnątrz dom, w którym mieszkał J. R. R. Tolkien. Na furtce jest tabliczka żeby nie denerować obecnych mieszkańców domu, więc nie robiłam zdjęć :) Nasze poprzednie relacje z Dnia Naleśnika możecie zobaczyć Tu i Tu. 

Zawody w podrzucaniu naleśnikiem :)

Sprawdzamy na jaką wysokość da się podrzucić naleśnik :D

Mała S zapisała nasz czas w podrzucaniu naleśnikami :)

W drodze do domu znaleźliśmy trochę wiosny