Gong xi fa cai! :)

Piątego lutego rozpoczął się Chiński Nowy Rok 2019, który będzie rokiem Świni (Zhu 猪). Będzie trwał do 24 stycznia 2020 roku. Chiński Nowy Rok liczony jest według kalendarza księżycowego, czyli bardzo dobrze mi znanego. Kalendarz ten opiera się na 12 latach zwierząt i 5 latach żywiołów, tworząc razem 60 - letni cykl. 

Chiński Nowy Rok nazywany jest także Świętem Wiosny (Chunjie 春节) jest najważniejszym i najbardziej uroczystym świętem w Chinach. Przypada na pierwszy dzień pierwszego miesiąca kalendarza rolniczego Państwa Środka. Święta trwają 15 dni i kończą się Świętem Lampionów, które  w tym roku wypadnie 19 lutego. 

Chińska dzielnica zrobiła się czerwona :)

:)

Kaligrafia z noworocznymi życzeniami :)

Coś dla moich córek! :D

Chińska dzielnica ozdobiona czerwonymi latarniami :)

:)

Dekoracje były w każdej restauracji i sklepie :)

W Chinatown napisy ulic są w języku angielskim i chińskim 

Masha Allah pięknie zdobione drewniane drzwi :)

Restauracje zachęcały klientów różnymi ofertami na ten czas :)

Chińska piekarnia 

W chińskiej dzielnicy jest bardzo dużo dobrych restauracji niestety nie ma tylko wegetariańskich...

Chińskie wyobrażenie lwa 

:)

Przygotowania do świąt w chińskich domach zaczynają się już miesiąc wcześniej, gdzie cała rodzina zabiera się za generalne porządki. Praktyka ma na celu wypędzenie złych duchów i nieszczęścia nagromadzone w odchodzącym roku (bardzo przypomina indyjskie tradycje). Chińczycy bardzo dbają żeby wkroczyć w nowy rok z czystym kontem - spłacić długi i rozwiązać rodzinne konflikty ;) Obchody święta przebiegają niezwykle uroczyście. W wigilię Nowego Roku cała rodzina gromadzi się na uroczystym posiłku, podczas którego nie może zabraknąć moich ulubionych pierożków jiaozi (饺子). O północy rozlegają się odgłosy sztucznych ogni, których hałas zgodnie z chińską tradycją ma odpędzać złe duchy :)  

Smok a nie byk! :D

Klasztor Shaolin! 

:)

Dragon dance :)

Drzewa specjalnie ozdobione na Chiński Nowy Rok w centrum miasta :)

W tym roku do Chinatown wybrałam się z moją mamą, która bardzo chciała zobaczyć jak obchodzony jest Chiński Nowy Rok. W centrum miasta widziałyśmy "dragon dance" i mnichów jak z klasztoru Shaolin. Noworoczne tańce smoka i lwa są nieodłącznymi elementami obchodów Chińskiego Nowego Roku. Taniec smoka jest niezwykle barwny, wielka głowa smoka i tułów trzymany jest przez tancerzy. Odbywa się przy dźwiękach bębnów i fajerwerków. Nie mogę ukrywać, że zrobił na nas ogromne wrażenie... 

Podobnie jak rok temu szukałam wegetariańskiej restauracji, ale niestety nie udało się znaleźć. Dania w stylu świńskich uszu nie przekonały nawet Babci. Naszą zeszłoroczną relację z tego czasu możecie zobaczyć Tu, a przepis na jiaozi - Tu. 

Przy okazji wizyty w Chinatown zrobiliśmy zakupy na rybnym targu :)

:)

Krab! :D

W chińskim makrecie kupiłam ulubioną chińszczyznę halal! :)

:)

Prezes wybrał całkiem smaczne chipsy o smaku ogórka :)

Bambusowy makaron 

Słodkości! 

:)

Chiński sok pomarańczowy jest bardzo podobny w smaku do indyjskiego. Jak dla mnie ma za dużo cukru :P

Theresa May na pierwszej stronie chińskiej gazety! :P

Po wizycie w Chinatown byłam u fotografa :) 

W tle typowe zdjęcie indyjskiej rodziny 

Dziś przypada nasza 8 rocznica ślubu cywilnego (alhamdulillah), z tej okazji zawitała do nas wiosna :)

Wiosennie...

Moje ukochane żonkile :)

:)

Mąż nie zapomniał! :D