Połowa ramadanu za nami!

19.5.19

Połowa ramadanu za nami!

Czternaście dni ramadanu za nami. Jesteśmy w połowie! Tak szybko zleciało, że zaraz będę wam składać życzenia z okazji Eid al Fitr...

Ramadan jest to czas refleksji, szczodrości i poświęcenia. Jedyny taki miesiąc w całym roku! Poszcząc ćwiczymy naszą cierpliwość i współczucie, jednocześnie lepiej doceniając wszystkie dary od Boga. Kiedy doświadczamy głodu i pragnienia, to uczymy się współczuć tym na świecie, którzy na co dzień nie mają jedzenia.

W ramadanie obowiązkiem jest podtrzymywać dobre relacje rodzinne, a szacunek dla starszych nakazuję częste pytanie o ich zdrowie i samopoczucie. Muszę przyznać, że jest to bardzo miły obowiązek. Przez ostatnie dwa tygodnie nasze telefony były zablokowane od ilości wykonywanych połączeń do Indii. Na naszej ulicy za to często było słychać arabskie słowa: "Kol sana enta tajeb" ("Obyś był szczęśliwy przez cały rok").

Przez 14 dni staraliśmy się zbliżyć do Boga poprzez nasz post i modlitwy (in szaa Allah). Czytamy również Qur'an - codziennie jedną z jego trzydziestu części.

W naszych muzułmańskich dzielnicach islamskie księgarnie mają w czasie ramadanu znacznie więcej klientów. W każdym muzułmańskim domu znajduję się po kilka wydań świętej księgi, ponieważ podarunek w postaci Qur'anu jest zawsze mile widziany i pożądany (alhamdulillah).

W islamskiej szkole córek jest trochę zmieniony rozkład zajęć. Od 6 klasy dzieci mogą pościć, więc w czasie lunchu czytają Qur'an w klasach. Nie ma też PE (wychowania fizycznego). W tym roku Little Lady (przy pomocy Małej S) zrobiła papierowe latarenki do swojej klasy. Dzieci będąc w szkole zdobywają wiedzę o ramadanie i mają więcej okazji do czynienia dobra. Islamska szkoła ma bardzo duży i pozytywny wkład w kształtowaniu u dzieci dobrych zachowań i rozumienia czym jest ramadan.

W drodze do szkoły Little Lady dobrze zapakowała latarenki :)

Prezentacja latarenek w parku przy szkole :D

Prezes znalazł swoją ramadanową "dekorację" :P

Little Lady przed drzwiami do swojej klasy :)

Mała S bardzo chętnie robi zapiski w swoim ramadanowych planerze od Little Treasures of Jannah

Dziecięca rozrywka w czasie ramadanu :)

Mimo, że nie mieszkamy w kraju muzułmańskim, to nie mamy problemu z odczuwaniem ramadanowej atmosfery w naszym mieście. Zdaję sobię sprawę, że mamy to szczęście mieszkać w stolicy brytyjskiego Pakistanu. Bardzo miłym gestem było również wydane oświadczenie przez burmistrza Londynu Sadiq'a Khan'a, w którym życzył wszystkim pokojowego świętowania miesiąca. Podkreślił, że jest to czas "empatii i zjednoczenia, nie tylko z rodziną i przyjaciółmi, ale także ze społecznością i sąsiadami, bo w Londynie jesteśmy dumni, szanujemy i świętujemy naszą różnorodność".

W ramadanie każdą wolną chwilę wykorzystujemy na modlitwę

Ramadanowa lektura Opapy :)

W ramadanie jestem bardzo zajęta, a w domu zawsze jest bardzo dużo do zrobienia przy 3 dzieci. Dokładając prace zwodową niektórych prac nie mogę odkładać na później. W takim czasie bardzo mi brakuje licznej indyjskiej rodziny. W ciągu dnia mogłabym towarzyszyć teściowej, wspólnie gotować i miło spędzać czas po iftarze z herabatą... Podczas ramadanu jeszcze bardziej doskwiera rozłąka z rodziną i życie na trzy kraje. Dzięki Bogu za internet! Taką małą namiastkę bycia razem...

W czasie ramadanu zawitał do naszego salonu pakistański folklor :P

Mój ulubiony ramadanowy rysunek Little Lady (masha Allah)

Ramadanowe światełka wprowadzają miłą atmosferę i gwarantują przyjemny nastrój :)

Po próbach zawieszenia na kominku, światełka ostatecznie ozdobiły okno w salonie :)

Twinkle, twinkle, little star :)

Nie będę ukrywać, że w tym roku ramadan jest dla mnie zdecydowanie trudniejszy niż przez poprzednie lata. O ile ogarnięcie domu i dzieci nie sprawia mi wielkich trudności, tak praca umysłowa jest już większym wyzwaniem. Mój mózg zdecydowanie nie chce współpracować! Moje umiejętności logicznego myślenia i zapamiętywania, gdzieś się niestety zgubiły. Przez ostatnich kilka dni w pracy byłam raczej mało przytomna i łatwo wpadałam w irytację. W polskim powiedzeniu: "Jak Polak głodny, to zły" zawarta jest uniwersalna prawda o świecie :D Mimo tych trudności, staram się pracować nad swoim charakterem. W kryzysowych momentach przypominam sobię jaką sprawia mi radość, że jestem w stanie podołać trudom postu. Jednak satysfakcja jest o wiele większa niż wszystkie niedogodności (alhamdulillah). Pościmy doświadczając wszystkich trudności z nadzieją na nagrodę w życiu przyszłym - "Osoba poszcząca ma dwa momenty radości: jeden kiedy kończy swój post, i drugi kiedy spotyka swego Pana" (Buchari, Muslim).

W pracy ramadan to nie lada wyzwanie!

W sklepach ciągle są obecne ramadanowe promocje i dekoracje z czego najbardziej cieszą się dzieci, a najmniej moj portfel! W centrach handlowych dużym ułatwieniem są pokoje do modlitw, gdzie bez problemu zrobimy też ablucję, a nawet znajdziemy odpowiedni strój do modlitwy. Dzięki temu mamy pewność, że nie przegapimy żadnej modlitwy przez brak odpowiedniego miejsca do jej wykonania. Jednym słowem wymówek brak! :P

Siostra męża przesłała zdjęcie z Kerali na którym jest ramadanowa Coca Cola :) Komercja jest zawsze i wszędzie! :P

Po zakupach miło jest się wybrać do Sparkhill Park'u :)

Zakwitły kasztany! (masha Allah)

W ramadanie slushem w parku może się cieszyć tylko Prezes :P

Z zakupów w Goldens Supermarket (Sparkhill) wróciliśmy z drugim kalendarzem z porami modlitw oraz godzinami rozpoczęcia i zakończenia postu :)

W tym roku iftarowy stoł zdecydowanie należy u nas do kuchni pakistańskiej. Mój mąż jest ogromnym fanem pakistańskich potraw, które zresztą ja też bardzo lubię :) W sumie na każdy iftar możemy jeść dal (gotowaną soczewicę) czy sabzi (gotowane warzywa). Z mięs chyba najbardziej lubię mutton (kozinę) na ostro z ryżem. Córki za to najbardziej lubią kurczaka w jogurcie lub kurczaka z imbirem i garam masalą. Dania kuchni pakistańskiej są bardzo energetyczne i łatwe w przygotowaniu, co czyni je idealnymi na iftar. Zupa z soczewicy z kuminem, kardamonem, chili, anyżem, kolendrą i goździkami, to istne kulinarne arcydzieło!