Sakura (벚꽃 놀이)




Najbardziej popularną odmianą sakury jest kanzan, która pochodzi z Japonii. Drzewa są sporych rozmiarów i dorastają nawet do 15 metrów. Korona tej wiśni przypomina odwrócony stożek. Kwiaty są sporych rozmiarów o barwie ciemnoróżowej. Młode liście mają brązowe odcienie. Kanzan nie owocuje, co jest również bardzo ciekawe :) Wygląd kwitnącej sakury jest niesamowity do tego stopnia, że często nie zwracamy uwagi na mało ciekawy kształt samego drzewa :P Japończykom zdecydowanie najbardziej podoba się odmiana somei - yoshino, w której kwiaty są białe i tylko lekko zabarwione bladym różem. W Korei sakura zaczyna kwitnąć pod koniec marca, a jej kwiaty nie utrzymują się dłużej niż kilka tygodni. Koreańczycy w przeciwieństwie do Japończyków za najładniejsze uważają kwiaty sporych rozmiarów w intensywnym kolorze fuksji. Kilka dobrych lat temu kiedy mój mąż mieszkał w Seulu miał okazję podziwiać sakurę w Yeouido Park. Jak to mówią Koreańczycy: "벚꽃 놀이" - "Enjoying cherry blossom!".








































Mamy to szczęście, że w Anglii bez problemu nasze oczy może cieszyć widok sakury (alhamdulillah). W B'ham wiśniowe drzewka wyglądają niezwykle uroczo na tle Ikon Gallery. Prezes ostatnio upodobał sobie crocsy w koreańskim stylu, z którymi nie chce się rozstawać. Wyprawa do centrum miasta była też doskonałą okazją do zakupu bardzo lubianych przez moje dzieci koreańskich słodyczy. Ja za to nie mogłam sobie odmówić koreańskiego napoju z winogron. Tak wiem, że niezdrowe, ale jakie pyszne! :D















































Wiosna gdzieś zaspała, ale widok sakury jest ogromną motywacją do częstych spacerów :) Nie ma nic lepszego od beztroskiej zabawy na placu zabaw z kredą w ręku (alhamdulillah). 













































W czasie jednej z naszych wypraw do centrum miasta udało mi się znaleźć chińską restaurację przyjazną autystykom. Prezes ma sporą wybiórczość pokarmową, ale miejsce bardzo mu się spodobało. Z apetytem zjadł chińskie lody i trochę ryżu, co jest ogromnym sukcesem! Po wizycie w chińskiej restauracji synek zainteresował się pałeczkami. Na co dzień ma problemy z posługiwaniem się sztućcami, ale jedzenie pałeczkami wychodzi mu całkiem dobrze. Chcąc kuć żelazo, póki gorące zamówiłam treningowe pałeczki dla dzieci koreańskiej firmy Edison. Od kilku dni Prezes je wszystko pałeczkami! :) 


























Komentarze

  1. Masz meza Chinczyka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, Indusa z Kerali 😉 Jest jednak spore podobieństwo między Azjatami 😊

      Usuń
  2. Masha’Allah piekne zdjecia ❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Prezes nie lubi iść na łatwiznę, co tam sztućce, od razu trzeba się nauczyć jeść jak prawdziwy Chińczyk 😃

    OdpowiedzUsuń
  4. Twojego meza po swiecie nosilo, coz on w Korei robil? 🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracował w Korei i Malezji, już kilka dobrych lat temu 😉

      Usuń
  5. Skad u ciebie takie zainteresowanie Korea? Cudny ten pluszowy krolikowy plecaczek 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od lat jestem zauroczona azjatycką kulturą 😉 W domu często gotuje chińskie/koreańskie potrawy. Dobrze sie czuję w Chinatown, gdzie często zaglądam do marketów ☺️

      Usuń
    2. Co do plcaczka to produkcja chińska, ale zamówiłam z Korei 😉

      Usuń
  6. Szeroki masz zainteresowania do Indii po Koreę 👌 Brawo ✌️

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdjęcia jak do magazynu przyrodniczego 😎

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas tez sie wiosna schowala, ale pod koniec tygodnia ma byc 20C 😎☀️

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie sie bardziej magnolia od wisni podoba 😍

    OdpowiedzUsuń
  10. Prezes umie jesc paleczkami, a ja stara baba i nie umiem 😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też średnio wychodzi jedzenie pałeczkami, chyba muszę poćwiczyć na pałeczkach syna! 🤣😜🥢🍜

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty