Sakura (벚꽃) Part 2 :)

W Anglii dobiega końca sezon kiedy kwitną wiśnie (sakura), więc nie mogłam sobie odmówić kolejnych wypraw z aparatem dla uwiecznienia ich piękna (masha Allah). Pierwszą część zdjęć zrobiłam moim staruszkiem Nikonem D3200, a drugą Canonem EOS M50. Przyznam, że przez wiele lat nie byłam fanką algorytmów Canona w kwestii "kolorowania" trawy, nieba, tworzenia ładnych widoków. Do tej pory wolę bardziej realistyczną formę Nikona czy Pentaxa. Jednak Canon nie ma sobie równych pod względem odwzorowania kolorystyki skóry, która ma kolory najbardziej zbliżone do rzeczywistych. Dużym plusem jest też balans bieli, który nie zawodzi i w większości wypadków świetnie dostosowuje się do warunków oświetleniowych. Myślę, że moja przygoda z bezlusterkowcami dobiero się zaczyna i kto wie, może skończy się na Nikonie Z7 ! :D (in szaa Allah). 

W Korei obchodzone jest święto podziwiania kwiatów sakury, znane jako hanami (하나미). Koreańczycy w tym czasie bardzo chętnie odwiedzają parki, gdzie rozkładają koce tuż pod kwitnącymi drzewami. Hanami to święto, na które wszyscy czekają z ogromną niecierpliwością. W Anglii mamy odmiany sakury japońskiej, która kwitnie też w Korei. Japońskie drzewka różnią się bardzo od polskiej wiśni. Kwiaty są bladoróżowe, a nie białe, nie pachną i dodatkowo nie dają owoców. Kupując koreańską, czy japońską herbatę o smaku sakury, nie będzie ona miała smaku wiśni, a smak płatków wiśni :) Sakura jest podziwiana także nocą i w wielu miejscach w Korei rozwiesza się specjalne lampiony. 

W Korei (podobnie jak w Japonii) sakura ma ogromne znaczenie kulturowe i symboliczne. Wiśnia symbolizuje piękno, ulotność natury i ludzkiego życia. Jest częstym elementem występującym w koreańskiej i japońskiej sztuce. 

Udzielił nam się nastrój hanami, więc wybrałam się z Prezesem do chińskiej dzielnicy w naszym mieście. Synek zabrał ze sobą koreański plecaczek, okulary i małpke Goku :) Zobaczyliśmy również z bliska Chinese Pagoda Island, która wygląda niesamowicie na tle hotelu Radisson Blu. Zjedliśmy lunch w naszej ulubionej chińskiej restauracji przyjaznej autystykom i kupiliśmy koreańskie słodycze. Jednym słowem bardzo miło spędziliśmy czas (alhamdulillah).