„W starożytnym Egipcie”

Jeśli mam do wyboru zabrać dzieci do muzeum czy na kulki to zawsze wybrałabym to pierwsze :) W weekend wolny od szkoły w dobrym zdrowiu szkoda zostać w domu. Moja aktywna 3 dzieci (w wieku od 6 lat do 17 miesięcy) bardzo lubi spędzać wolny czas na wszelkich możliwych wyjściach (alhamdulillah). W Anglii oferta dla dzieci jest naprawdę szeroka, więc po co ciągnąć dzieci po „nudnych” muzeach czy galeriach sztuki? Zapewne łatwiej dać się wyszaleć dziecku w kuleczkach. Po każdej wizycie w kulkolandach moje dzieci były chore – po tygodniu lub dwóch dochodzenia do zdrowia jakoś nie uśmiecha mi się powtórka z rozrywki razy 3! Nie raz bywają sytuację, że młodszym dzieciom zdarza się bawić wśród kulek w zasikanych ubrankach. Jakiś czas temu czytałam artykuł, że w kulkach jest więcej zarazków niż na desce klozetowej w publicznej toalecie...

Malowniczymi uliczkami idziemy do muzeum...:)

Przed muzeum trochę szaleństw na murku :D 

Mając wygodne buty! :)

Znalazł się i miś :D

Jak dla mnie wizyta w muzeum jest bardziej wartościowa niż skakanie w kulkach, ale można też dyskutować o wyższości jednych atrakcji dla dzieci nad drugimi. Oczywiście każdy rodzić ma swoje zdanie na ten temat (alhamdulillah). Będąc przekonaną, że wyjście do muzeum to świetny sposób na spędzenie wolnego czasu zebraliśmy się w piątke, by pójść na wystawę dotyczącą starożytnego Egiptu w Museum & Art Gallery znajdującego się w centrum naszego miasta. Zebrane eksponaty pokazują ponad 3000 lat z egipskiej kultury i życia codziennego. Wybierając się z małymi dziecmi do muzeum musimy sobie zdawać sprawę, z tego że najprawdopodobniej nie zobaczymy wszystkiego co byśmy chcieli zobaczyć :P Trzeba pokazać kawałek, zainteresować czymś. Nie ma co oczekiwać, że przegoni się dzieci po wszystkich muzealnych wystawach. Moim córkom najbardziej spodobały się mumie i to przy nich spędziły najwięcej czasu (masha Allah). Dzieci nie oglądają w ten sam sposób jak dorośli – wystarczy im zobaczyć fragment, jedną interesująca rzecz i tak jest dobrze (in szaa Allah). Przed wyjściem do muzeum przygotowywałam córki na to co zobaczą, jaki będzie temat naszej wyprawy i obiecałam odpowiedzieć na wszystkie ich pytania. Po powrocie z muzeum na drugi dzień opowiadałyśmy wzajemnie o zdobytych wrażeniach. Odwiedzając muzeum nie mogłyśmy zapomnieć, by chociaż na chwilę zajrzeć do działu związanego z religiami w naszym mieście. W aranżacji dotyczącej islamu czekała nas miła niespodzianka...Naszą poprzednią wizytę w muzeum zobaczcie Tu. Zapraszam Was na krótki spacer po śladach historii. 

Już od samego wejścia muzeum okazało się być niesamowitą przygodą (alhamdulillah)

Piękny obraz Elijah Walton (1868) przedstawiający włoskie jezioro Monte Civetta, zrobił na mnie niesamowite wrażenie (masha Allah) 

Trzej muszkieterowie gotowi do zwiedzania :)

Hieroglify

Pismo umieszczone na tablicach... 

...i jego różne warianty 

Elementy religijne w starożytnym Egipcie 

Maski zdobiące mumie 

Starożytne przybory do upiększania urody dla kobiet :)

Biżuteria

Ceramika

Mała S bardzo chciała wiedzieć czy to jest wazon na kwiatki :D

Subhana Allah zachowane sandały sprzed tylu wieków! 

Szufelka i rzeczy do sprzątania domu :D

Fragment ściany w pomieszczeniu, gdzie spożywano posiłki 

Mumie cieszyły się największym zainteresowaniem córek (szczególnie Małej S)

Little Lady mimo chwilowego przerażenia bardzo dokładnie oglądała wszystkie mumie (masha Allah)

Po podróży w czasie do starożytnego Egiptu poszliśmy zobaczyć aranżację dotycząca islamu (rok temu w tym miejscu pokazywana była najprawdopodobniej najstarsza wersja Koranu) 

Zabytkowe obiekty związane z historią islamu 

XIX wieczna lampa z fragmentami wersetów z Qur'anu 

XVIII/XIX wieczny rodzaj kompasu pokazujący qiblah pochodzący z Turcji 

Po tak ekscytującej wycieczce przyszedł czas na pyszne bezglutenowe i jogurtowe lody....

...w miłym dla oka otoczeniu...(alhamdulillah)