Haruki Murakami (村上 春樹)
„(…) Wchłaniając muzykę całym sercem, nagle fizycznie coś w sobie poruszasz, a jednocześnie tak samo
poruszasz coś w słuchaczu. Czyli tworzy się taki
wspólny stan" - Haruki Murakami
Haruki Murakami jest
pisarzem bardzo popularnym – oczywiście przede wszystkim w Japonii, choć jego
dzieła przetłumaczono dotychczas na kilkanaście języków (w 2007 roku – 15
języków w 18 krajach). Najważniejszym elementem w jego twórczości jest rytm.
Podczas wystąpienia na Uniwersytecie Kalifornijskim w Barkeley powiedział: Mój
styl sprowadza się do następujących rzeczy: Po pierwsze, nigdy nie umieszczam w
zadaniu więcej sensu niż to bezwzględnie konieczne. Po drugie, zdania muszą
mieć rytm. Nauczyłem się tego z muzyki, szczególnie jazzu. W jazzie to właśnie
rytm umożliwia wspaniała improwizację. Wszystko sprowadza się do pracy stóp. Jak
twierdzi Jay Rubin – dla Muramakiego muzyka to najlepszy sposób na wniknięcie
do ciemnych zakamarków nieświadomości, owego wiecznego drugiego świata wewnątrz
naszej psychiki. Tam, u sedna jaźni, znajduje się urwana narracja, którą znamy tylko poprzez obrazy – opowieść o tym, kim jest każdy z nas. Sny są jednym z najważniejszych sposobów dotarcia do tych obrazów, ale często wypuszczają się niespodziewanie na jawę, umysł zatrzymuje ja na chwilę, a potem tak samo niespodziewanie wracają, skąd przybyły.
Gdy Murakami w swych
powieściach stworzył portret swojej epoki, dzielił ją na „przed” i „po” w 1968
była „nadzieja”, a w 1970 – „nuda”. Na całym świecie ruchy studenckie skończyły
się mniej więcej w tym samym czasie. Można uznać „uniwersalnym” wspólnym całemu
pokoleniu w Japonii i poza nią poczucie straty, z którego zdawał sobie sprawę
Murakami i które oddał w swoich pracach. To poczucie straty przyciąga również młodszych czytelników, którzy sami nie uczestniczyli w tamtych wydarzeniach, ale rozumieją, czym jest smutek po stracie tego „czegoś” w życiu.
Nurt realizmu magicznego w
prozie wieku XX to odpowiedz na aktualny czas i na potrzebę nowego spojrzenia
na rzeczywistość (ruchy awangardowe); na zagrożenie, niesione przez człowieka i
wytwarzana przez niego technikę, na rozbicie tożsamości, która wymaga ciągłego
scalania, na brak tolerancji, na potrzebę przyjemności, gry, zabawy, które
najczęściej aktywizują jednostkę. Jak bardzo cechy realizmu magicznego odpowiadają Muramakiemu postaram się wam pokazać przedstawiając moje trzy ulubione książki tego autora: „Norwegian Wood”, „Po zmierzchu” i „Spustnik Sweetheart”.
Pierwszym
z nich - Norwegian Wood skończył pisać w Rzymie w kwietniu 1987 roku.
Cechy danego gatunku – w tym przypadku: powieść realistyczna – wymagają
stworzenia przynależnych im form. Murakami w narracji powieści umieścił wiele
szczegółów. Przytacza dokładne opisy życia w akademiku na przedmieściach. Są one oparte na własnych przeżyciach autora (choć sam Murakami zastrzega, że książka nie jest autobiograficzna). Co nie przeszkadza mu zachęcać czytelnika, żeby doszukiwał się podobieństw między bohaterami a autorem. Pisarzowi zależało, by utrwalić na kartach powieści wydarzeń z własnej młodości z niespokojnych czasów – okresu buntów studentów w latach 1968-70 (jest to także czas akcji powieści). Nietypowa narracja Norwegian Wood (bohater Toru
przedstawia się czytelnikowi i piszę wprost do niego) potęguję jej
autentyczność. Czytelnikowi wydaje się, że jest obecny przy procesie twórczym – ulega wrażeniu, że książka to list adresowany do niego.
Takie osiągnięcie techniczne autora było możliwe, bo w udany sposób wykorzystał konwencję japońskich autobiograficznych powieści pierwszoplanowej, ale napisał powieść będącą w całości fikcją literacką. W Norwegian Wood nie brak nastologicznego liryzmu i czaru młodzieńczej miłości, które są ogniwem w sposób przekonująco autentycznym, szczery i quwasi – konkurencyjny.
Takie osiągnięcie techniczne autora było możliwe, bo w udany sposób wykorzystał konwencję japońskich autobiograficznych powieści pierwszoplanowej, ale napisał powieść będącą w całości fikcją literacką. W Norwegian Wood nie brak nastologicznego liryzmu i czaru młodzieńczej miłości, które są ogniwem w sposób przekonująco autentycznym, szczery i quwasi – konkurencyjny.
Murakami do odbiorcy
dociera posługując się utartymi pojęciami, obrazami i konstrukcjami melodii.
Wszechobecne w Norwegian Wood utwory
muzyczne są sentymentalne. Zapewne najlepiej wychwycić (zauważyć) to można w
angielskim przekładzie – gdzie styl wzorowany jest na języku smutnych piosenek
pop.
Akcja w Norwegian Wood skupiona jest na młodzieńczej miłości i zalotach. Młodych czytelników przyciągają do zapoznania się z utworem piękne opisy scen miłosnych. To także przyczyniło się do niespotykanego tak często powodzenia tej książki. Norwegian Wood odbieramy więc jako powieść realistyczną, ale symbolika, która posłużył się Murakami każe nam spojrzeć na nią inaczej. Oczywiście najlepszym przykładem jest wprost obsesyjne zainteresowanie bohatera dziewczyną, która ma samobójcze skłonności. To z kolei przywodzi na myśl paralele między istnieniem i nieistnieniem, między tym światem a innym (tj. światem śmierci i wspomnień). Pojawia się symbol bezdomnego wnętrza – studnia (przypisany do jednej z bohaterek Naoka, a później najkonsekwentniej używanej przez Murakamiego).
Akcja w Norwegian Wood skupiona jest na młodzieńczej miłości i zalotach. Młodych czytelników przyciągają do zapoznania się z utworem piękne opisy scen miłosnych. To także przyczyniło się do niespotykanego tak często powodzenia tej książki. Norwegian Wood odbieramy więc jako powieść realistyczną, ale symbolika, która posłużył się Murakami każe nam spojrzeć na nią inaczej. Oczywiście najlepszym przykładem jest wprost obsesyjne zainteresowanie bohatera dziewczyną, która ma samobójcze skłonności. To z kolei przywodzi na myśl paralele między istnieniem i nieistnieniem, między tym światem a innym (tj. światem śmierci i wspomnień). Pojawia się symbol bezdomnego wnętrza – studnia (przypisany do jednej z bohaterek Naoka, a później najkonsekwentniej używanej przez Murakamiego).
Moja ulubiona powieść Po zmierzchu ma niebanalną formę – przypomina
scenariusz. Czas w którym prowadzona jest akcja – teraźniejszy. Na początku
każdego rozdziału pojawia się cyferblat zegara – czytelnik od razu może się
zorientować, kiedy zaczyna się dany fragment (czy też scena). Pierwszy zegar –
pierwszy rozdział godzina 11:56 (wieczór) – ostatni 6:52 (rano). Narracja przypomina komentarze w scenariuszu filmowym: wszystko
opisuje, zaczynając od planu, gdzie rozgrywa się scena, a kończąc na ustawieniu
kamery („naszego punktu widzenia”), przez którą oglądamy akcję. Pierwszoosobową
narracja w liczbie mnogiej „widzimy i „patrzymy” itd. dla Polaków nie jest
czymś niezwykłym, ale w japońskim oryginale jest zaskakujące i może być to
wyrafinowany sposób przyciąga czytelnika. Naszym punktem widzenia staje się wisząca w
powietrzu kamera, która może swobodnie poruszać się po pokoju. Patrzymy.
Wytężamy słuch. Zaostrzamy węch, lecz fizycznie nas w tym miejscu nie ma, nie
zastawiamy po sobie żadnych śladów. Można powiedzieć, że przestrzegamy klasycznych zasad rządzących podróżami
w czasie. Obserwujemy, lecz nie ingerujemy. Dodam, że Murakami nie przestrzegał
w sposób bezwzględny własnych reguł – rzecz dotyczy kamery, która nie jest zdolny przecież wychwycić myśli i uczuć
bohaterów, a mimo to zostały one opisane.
W powieści Po
zmierzchu wiele motywów tak charakterystycznych dla jego twórczości widać
bardzo wyraźnie, np. mury oddziela – wewnętrzny świat są grube i wyrobione, ale
jednocześnie istnieje tylko w wyobraźni. (np. Spustnik Sweetheart). W Po zmierzchu „ów świat” odsuwa ludzi od
siebie (w Spustnik Sweetheart nie). Nie brak w tym utworze przedmiotów
magicznych, np. lustro, w którym widać odbicie Marii, choć ona już przed nim
nie stoi, telewizja, która jest portalem (swoistego rodzaju drzwiami między
dwoma światami) czy „kamera”, która jest „naszym punktem widzenia”. Należy
wspomnieć, że język japoński daje możliwości umieszczenia narracji na płaszczyźnie
fantazji. Japończyków od razu zrozumie, że dana sytuacja nie wykracza poza
wyobraźnię i przyjmie jako coś oczywistego przekształcając „czas” na „punkt
widzenia”.
Murakami uważa, że ludzki mózg to miejsce
całej magii tego świata. Nawet najdziwniejsze fantazje są wyłącznie wytworem
szarych komórek i połączeń nerwowych, a nie są wynikiem zdolności
paranormalnych czy zjawisk nadprzyrodzonych. Jest to widoczne także w trzecim – bardzo
lubianym przeze mnie utworze tego autora - Spustnik
Sweetheart.
Min (trzydziestodziewięcioletnia Japonka
pochodzenia koreańskiego – ukochana Sumire) czuje, że w niewytłumaczalny dla
niej sposób rozdzieliła się na dwie osobne istoty. Jedna z nich jest „po tej
stronie”, a druga „po tamtej stronie” rozumie, że one się już nigdy nie
połączą. Kiedy tak o tym myśli, dochodzi do wniosku: „Może nigdy to za mocne
słowo. Może kiedyś, gdzieś znowu się spotkamy i połączymy w jedną całość.”
Ponieważ główną bohaterką jest autorka, która
rozpoczyna swoją zawodową karierę, Spustnik
Sweetheart to – można tak powiedzieć – rozważania Murakamiego nad rolą
pisarza. Sumire otrzymuje dobre rady,
np. nie powinna za wcześnie zabierać się za pisanie.
Dla Murakamiego tożsamość zależy od relacji
między świadomością i nieświadomością, między sobą a resztą społeczeństwa.
Tożsamości u Muramakiego jest więc kwestią wyboru – większość prac tego autora
jest poznaniem, znajdującej się tożsamości w zagłębieniu się w wewnętrzną
świadomość, rozpoznając, że wewnętrzna świadomość jest autentycznym źródłem ja
i tożsamości. Czytelnicy i postacie u
Murakamiego są często w osobliwych trudnych do zorientowania się sytuacjach.
Ale zamiast paniki i wpadania w piekło Kafki, autor „gra” z możliwością
rozważania zarówno przyziemnych jaki i transcendentnych przypadkach.
Muszę w końcu poznać prozę tego autora 😊
OdpowiedzUsuńPolecam! ❤️
UsuńNie czytałam nic tego autora, ale na szczęście na półce czeka "Norwegian Wood" - jeśli mi się spodoba (A nawet jeśli nie) - sięgnę po "Sputnika" 😜
OdpowiedzUsuńTo prawda, najlepiej przekonać się na własnej skórze jaka dana książka jest 😊📚
UsuńNorwegian Wood ❤️ też uwielbiam ^^
OdpowiedzUsuń💚💛🧡
UsuńNie mogę się przekonać do Murakamiego wiesz? Nudzi mnie jakoś.
OdpowiedzUsuńDe gustibus non est disputandum 😜
UsuńJeszcze nie miałem okazji zapoznać się z twórczością Harukiego Murakamiego, ale w niedalekiej przyszłości planuję to zmienić 😊
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz 👍📚
UsuńMurakamiego jeszcze nie czytałam ciągle mam w planach 😜
OdpowiedzUsuńWażne, że chociaż w planach (in szaa Allah) 😉📚
UsuńMam zamiar zabrać się za twórczość Murakamiego. Słyszę o nim same dobre rzeczy. W dodatku uwielbiam Japonię i jej klimaty, kulturę itp. Na pewno przeczytam tę ksiązkę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto przeczytać choćby jedną książkę tego autora żeby wyrobić sobię opinię 😊📚
Usuń
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja! Kocham powieści Murakamiego - w jego pisaniu jest magia! Pozdrawiam:)
Dziękuję! Też bardzo lubię jego twórczość 😊🇯🇵
UsuńMam go w planach 😉
OdpowiedzUsuń😊👌
UsuńMnie sie za to bardzo podobaja zdjecia z ogrodu botanicznego 😍
OdpowiedzUsuń😘😘😘
Usuń