Jesienne half term
Mieliśmy bardzo dużo planów jak spędzimy pierwsze
ferie w tym roku szkolnym, jednak choroby pokrzyżowały je zupełnie i większość
czasu zmuszeni byliśmy spędzić w domu (alhamdulillah). Nie jest to łatwe dla 3
dzieci znaleźć w takiej sytuacji interesującą rozrywkę. Naszym głównym zadaniem
jakie wyznaczyłam dla siebie i dzieci, było czytanie książek i robienie prac
plastycznych. Córki dodatkowo dostały polecenie wycierania umytych talerzy po
obiedzie i pomagania w nakrywaniu do stołu. Najstarsza układała również skarpetki
do pary zwijając je w kulki ;)
Przed samym half term holidays odbyło się
party w szkole najstarszej – „Teddy Bear
Juice Party”, które zainspirowane zostało opowiadaniem Judith Kerr „The Tiger Who Come to Tea”(możecie
go posłuchać Tu). Jest to ostatnio ulubiona historia w naszym domu, która może być
słuchana milion razy. Nie można jej odmówić uroku, ale znam ją już na pamięć!
:D
Muffinki, które specialnie przygotowałam na "Teddy Bear Juce Party"
Misio! :D
Pogoda często wyglądała tak...więc w sumie nie było szkoda zmienić plany :P
W ramach ćwiczenia umiejętności plastycznych zrobiłam z Little Lady i najstarszą kasztanowe ludziki. Takie małe wspomnienie mojego dzieciństwa. Kasztanów miałyśmy już trochę uzbieranych wcześniej, dodałyśmy wykałaczki i play – doh. Trochę czasu i serca - taki nam wyszedł efekt końcowy (masha Allah).
Jakimś dziwnym trafem wszystkie ludki wyszły płci żeńskiej :D
Zakręcone getry wymyśliła najstarsza córka :)
"Kasztanka" zrobiona z Little Lady
Kasztanowe ludziki w całej okazałości
Nie mogło też zabraknąć wspólnego czytania książek. Dwie
córy uczyły się czytać i opowiadać lekturę M.
Cronick, M. Sharp, "In the Garden". Prosta książeczka do nauki czytania
wydana została przez Collins Big Cat.
Ze wszystkich atrakcji jakie są możliwe w ogrodzie
najbardziej podobała się córkom zabawa jesiennymi liścmi. Bardzo na czasie!
Najstrasza nauczyła się dodatkowo pisać angielskie słowo „leaves”. Dużym plusem
książki jest na samym jej końcu mapka, dzięki której dziecko może sobie
przypomnieć po kolei o czym czytało i opowiedzieć historię własnymi słowami :)
Dzieci się bawią a mama z kosiarką! :D
Poznajemy nowe słowa
Mapka ułatwiająca opowiadanie własnymi słowami :) masha Allah
Hitem wolnego czasu stał się domek dla Barbie. Nie jestem fanką Barbie, ale cóż zrobić jak córki są właśnie na etapie tego
plastikowego potworka. Pocieszam się, że nic nie trwa wiecznie, a zabawa w dom
to w sumie całkiem fajna sprawa (in szaa Allah).
Różowy, hamerykański z basenem! Najważniejsze, że córkom się podoba (alhamdulillah)
Córy w swoim żywiole! Bawią się domkiem po kilka godzin, wymyślając różne historie i bohaterów :)
Prezes w przeciwieństwie do sióstr domkiem dla lalek się nie interesuje ;) Jak na razie zaciekawiło go lotnictwo :P
Syno polubił też domową huśtawkę :)
Na jesienne chłody najlepsze góralskie kapcie
Na naszej werandzie z "mokrymi oknami" już na dobre zadomowiła się elektryczna suszarka do ubrań...Niezaprzeczalny dowód, że mamy już listopad (alhamdulillah)
Super suszarka, ile pradu pobiera na suszenie?
OdpowiedzUsuńTeż jestem z niej zadowolona :) Jak kiedyś sprawdzałam za 3h prania 'zjadła' nie całe 30 pensów, więc nie dużo :) alhamdulillah
OdpowiedzUsuńGdzie w Uk kupilas taka fajna hustawke?
OdpowiedzUsuńDrewniana huśtawka stylizowana na taka z moich dziecięcych lat (prawie 30 lat temu! :P) pomalowana eko farbami dostaliśmy od najlepszej na świecie Babci! :)
UsuńSuszarka to za latajacy balon moze robic, chociaz mnie sie z czyms innym kojarzy! Ty to zawsze cos wynajdziesz kontrowersyjnego :-D
OdpowiedzUsuńHehehehehe! Córki już przerobiły suszarkę na latajacy balon. Miałyśmy nawet wyprawę do Japonii! :)
UsuńAs salam aleykum. Tez z dziecmi robilismy kasztanowe ludziki. Taka ponadczasowa zabawa
OdpowiedzUsuńWa aleikum salam wa rahmatullahi wa barakatuh. Moja ulubiona zabawa z dzieciństwa, tyle pięknych wspomnień jak z mama robiłyśmy takie kasztanowe ludziki....In szaa Allah moje dzieci, też będa mieć miłe wspomnienia z ich robienia w przyszłości :)
Usuń